Chrzest Chrystusowy – posada czy oddanie

Opublikowano
Monitoring w UA

Wtedy podeszli do Niego Jakub i Jan, synowie Zebedeusza i powiedzieli: Nauczycielu, chcemy, żebyś zrobił dla nas to, o co Cię poprosimy. On zaś zapytał: Co chcecie, abym dla was zrobił? Oni odpowiedzieli: Spraw, abyśmy zasiedli w Twojej chwale, jeden po prawej, a drugi po lewej stronie. Jezus im odpowiedział: Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie wypić kielich, który Ja piję, albo przyjąć chrzest, którym Ja jestem chrzczony? Odpowiedzieli Mu: Możemy! Wówczas Jezus oznajmił im: Kielich, który Ja piję, będziecie pić i chrzest, którym Ja jestem chrzczony, przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy rozdzielanie miejsc po Mojej prawej lub lewej stronie, lecz otrzymają je ci, dla których zostały przygotowane. Mk10,35-40

Czego szukamy w chrześcijaństwie: własnej korzyści czy też chwały Bożej i dobra drugiego człowieka? Zabiegamy o swoje, usiłujemy zapewnić sobie wysokie stanowisko i odpowiednie uposażenie, pragniemy zyskać prestiż społeczny, mnożymy tytuły, które możemy umieścić przed swoim nazwiskiem, czy też po prostu podążamy za Jezusem, bez żadnych warunków wstępnych, bezinteresownie, zwyczajnie posłuszni – ponieważ Go kochamy?

Jakie są dążenia naszego serca? Czy znamy dążenia serca Bożego? Czy zastanawiamy się, kim naprawdę jest Jezus, czy zgłębiamy charakter Jego misji i posługi, wielkość Jego dzieła? Gdybyśmy spotkali się z Nim dzisiaj i mogli przedłożyć Mu tylko jedną prośbę, to, o co byśmy poprosili?

Jakub i Jan poprosili o władzę – najwyższe stanowiska w Królestwie Bożym. Chcieli zasiadać po prawej i lewej stronie Jezusa. Apostołów było dwunastu, a miejsca, o które zabiegali, tylko dwa. Postanowili działać szybko i ubiec nawet impulsywnego Piotra, który wraz z nimi należał do grona trzech najbliższych uczniów Jezusa.

Lecz Jezus jak zwykle ich zaskoczył i zamiast spodziewanej deklaracji na tak lub nie, zapytał ich, czy są gotowi przyjąć wyjątkowy chrzest – utożsamić się z Jego cierpieniami, wziąć swój własny krzyż i wychylić do dna kielich bezwzględnego posłuszeństwa Ojcu? Czy są gotowi na odrzucenie, wyśmianie, upokorzenie, a nawet na męczeństwo? Dwaj bracia bez większego namysłu złożyli takie zobowiązanie, ale jak się miało okazać, nie gwarantowało im ono żadnej z tych rzeczy, na których im zależało. Pozwalało jednak Bogu rozpocząć w ich życiu głęboki proces przemiany.

 

Jezus spełnia swoje obietnice

Z rozmowy z Jakubem i Janem widać wyraźnie, że Jezus nie przyszedł na ziemię, by rozdawać stanowiska, lecz wypełnić wolę swojego Ojca, którą było odkupienie ludzkości. Jednak Jego uczniowie w żaden sposób nie mogli tego pojąć. Ich ignorancja w zetknięciu z pasją Chrystusa wygląda wręcz groteskowo. Bóg jednak rozpoczął w nich swoje dobre dzieło i nie miał zamiaru zaprzestać. Potrzebni Mu byli świadkowie, którzy powiedzą światu o dziele zbawienia. Postawił więc na tych buńczucznych braci i przygotował dla nich chrzest – Chrystusowy. Dotrzymał obietnicy. Jakub został ścięty przez Heroda (Dz 12,1-2), a Jan zesłany na wyspę Patmos przez cesarza Domicjana (Ap 1,9). Trzeba też przyznać, że oni również dotrzymali słowa i nie uchylili się przed cierpieniem dla sprawy Chrystusa. Kryje się w tym wielka tajemnica podążania za Jezusem, której w tym życiu nigdy do końca nie pojmiemy: Pan wydaje swój lud na cierpienie dla Ewangelii… (por. Kol 1,24)

Maciej Wilkosz