Prawdziwie wolny

Parę dni temu otrzymaliśmy szokującą wiadomość, że Zafar Bhatti zmarł nagle w nocy z powodu zawału serca, zaledwie dwa dni po wyjściu z więzienia. Wiadomo, że zmarł, zanim dotarła do niego pomoc medyczna. Ostatnie zdjęcie zostało zrobione w sobotę 4 października 2025 r. kiedy - jak donoszono - czuł się dość dobrze i był w dobrym nastroju. Zamieszkał z żoną Nawab i z optymizmem spoglądał w przyszłość. Pastor Zafar żył i chodził z Bogiem, głosił Ewangelię i zapłacił za to ogromną cenę, lecz teraz jest ze swoim Panem, prawdziwie wolny.

Dla tych którzy modlili się i cierpliwie czekali, śmierć Zafara to ogromna strata, więc przynośmy Panu w modlitwie szczególnie jego żonę Nawab, która jest w żałobie. Prośmy Pana, aby uleczył nie tylko jej ciało, ale też poranione przez długą rozłąkę serce. Niech nadzieja zmartwychwstania pociesza ją w trudnych chwilach.

Zafar Bhatti przebywał w więzieniu Adiala Central w Rawalpindi od lipca 2012 roku, kiedy to oskarżono go o wysyłanie bluźnierczych wiadomości tekstowych, czemu on od początku zaprzeczał. Co najmniej 47 jego rozpraw apelacyjnych zostało odroczonych. Uważa się, że wiele decyzji o odroczeniu zostało podjętych, ponieważ wyznaczony sędzia bał się zająć tym tematem. Podczas rozprawy 25 września 2025 r. sędziowie wysłuchali argumentów obu stron, a 2 października 2025 Sąd Najwyższy uchylił wyrok, Zafar został oczyszczony z zarzutów i zwolniony z więzienia. Jeszcze w tym samym dniu lokalni chrześcijanie zatroszczyli się o niego, a także jego żonę Nawab. Najważniejsze dla Zafara było, by znów być razem z żoną i by mogli mieszkać razem w bezpiecznym miejscu. Przez 13 lat w areszcie i więzieniu Zafar doświadczał traumatycznych sytuacji, dlatego potrzebny był mu spokój i pocieszenie.

Dziękujmy Bogu, że Zafar mógł doczekać uniewinnienia. Módlmy się o przemianę systemu prawnego w Pakistanie, aby bezpodstawne oskarżenia o bluźnierstwo zostały zaniechane, a wszyscy chrześcijanie, którzy nadal pozostają w więzieniach z tego powodu, mogli wyjść na wolność.