Ataki koczowników z ludu Fulbe w Nigerii w oczach chrześcijańskiej wdowy i ojca, któremu zabito dzieci

Nigeria · Opublikowano

19 marca 2018, Miango, Nigeria, Morning Star News

Osierocony ojciec

48-letni chrześcijanin siedzi przygnębiony w swoim domu, gdzie w zeszłym tygodniu zabito troje jego dzieci.

„Ci uzbrojeni koczownicy już od jakiegoś czasu napadają w tej okolicy na nas, chrześcijan, a i tak dokładnie nie wiemy, dlaczego nam to robią” – powiedział Joseph Gah Nze w wywiadzie dla „Morning Star News”. „Pomimo ataków, możemy polegać na Bogu, że da nam łaskę do przetrwania tych trudności. Nie zostało nam już nic innego, jak modlitwa, szukanie Bożego oblicza, by ci koczownicy doszli do poznania Jezusa Chrystusa, bo przestaną atakować chrześcijan tylko wtedy, gdy poznają Jezusa”.

Peace-Joseph-6-slain-in-attack-in-Miango-Nigeria-on-March-8.-Morning-Star-News-580
Peace Joseph, 6 lat, zabity 8 marca w ataku w Miango w Nigerii. Zdjęcie: Morning Star News

Nze, który jest członkiem ewangelicznego kościoła ECWA (Evangelical Church Winning All) w miejscowości Nzharuvo w okręgu Miango, niedaleko Jos w stanie Plateau, powiedział, że koczownicy Fulbe włamali się do jego domu 8 marca o dziesiątej wieczorem i zabili troje jego dzieci: 12-letnich bliźniaków, Christophera i Emmanuela oraz 6-letniego Peace’a Josepha. W ataku zginął też jego 18-letni siostrzeniec, Henry Audu, a 4-letni bratanek, Chanka Amos, został ranny i zabrany do szpitala.

Chanka-Amos-4-was-wounded-in-March-8-attack.-Morning-Star-News-580
Chanka Amos, 4 lata, ranny podczas ataku z 8 marca. Zdjęcie: Morning Star News

„Mój dom znajduje się na obrzeżu wioski, dlatego zaatakowali go w pierwszej kolejności” – powiedział Joseph Gah Nze. „Jednak odgłos wystrzałów w moim domu zaalarmował innych chrześcijan z okolicy. Szybko zareagowali i odparli atakujących, zmuszając ich do wycofania”. Jego żona zdołała uciec.

Wdowa

Tego samego wieczora w okręgu Miango, banda Fulbe sterroryzowała jeszcze dom w miejscowości Klah. Jummai Samaila, 45-letnia matka dziewięciorga dzieci, także członkini kościoła ECWA, zdołała się ukryć podczas napaści. Jednak jej mąż został zastrzelony. 55-letni Samaila Isa był jednym z nielicznych chrześcijan pochodzących z ludu Fulbe.

Samaila-Isa-55-killed-in-attack-in-Miango-Nigeria-on-March-8.-Morning-Star-News-580
Samaila Isa, lat 55, zabity 8 marca w ataku w Miango w Nigerii. Zdjęcie: Mornig Star News

Jummai Samaila, której dom znajduje się na terenie chrześcijańskiej szkoły średniej, zbudowanej przez misjonarzy SIM (Serving In Mission), udzieliła wywiadu dla „Morning Star News”. Powiedziała, że jej mąż właśnie odpoczywał, słuchając radiowych wiadomości. Poszła do sypialni, by się położyć, a mąż został w przedniej części domu.

„Obudziły mnie głośnie wystrzały” – powiedziała Samaila. „Napastnicy strzelali w nasze okna, a gdy się obudziłam, w pokoju było mnóstwo pyłu. Cały pokój był zapylony i niczego nie widziałam”.

W łóżku razem z nią spało jej najmłodsze dziecko.

„W ciemności pomacałam ręką, szukając mojego dziecka. W końcu je znalazłam i przycisnęłam mocno do siebie” – powiedziała.

Kobieta sobie uświadomiła, że jej mąż nadal może być w przedniej części domu.

„Wokół była jedna wielka strzelanina i cały dom się trząsł” – wspomina. „Szybko pobiegłam do pokoju dzieci, żeby sprawdzić, czy są bezpieczne; okazało się, że nic im się nie stało. Chciałam stamtąd wybiec, ale jeden z moich synów powiedział, żebym tego nie robiła. Okno w pokoju było otwarte. Uchyliłam zasłonę i na zewnątrz zobaczyłam sześciu uzbrojonych Fulbe”.

Rozmawiali w swym języku, który rozumiała, bo jej mąż też się nim posługiwał.

„Odsunęłam się od okna i próbowałam wyjść z pokoju; wtedy zobaczyłam, że mąż leży na podłodze zabity” – powiedziała. „Nie mogłam się ruszyć, bo bandyci nadal byli w domu. Ukryłam się w kącie i patrzyłam, jak zabierają mojego męża. Dwóch wzięło go za nogi, a dwóch innych chwyciło pod barkami. Jeden z nich miał zapaloną latarkę i oświetlał drogę na zewnątrz”.

Samaila uciekła z dziećmi do domu w pobliżu budynku kościoła, gdzie schronili się także inni chrześcijanie, i została tam do rana. Jej 20-letni syn Yusuf Samaila zdecydował się jednak pozostać w ich domu. Powiedziała, że gdy tej nocy bandyci tam wrócili, jeden wszedł do pokoju, w którym był Yusuf, ale w ciemności nie mógł go zobaczyć.

Inny Fulbe, który był na zewnątrz, kazał mu strzelać do wszystkiego, co zobaczy, ale tamten odpowiedział, że nikogo nie widzi i wyszedł.

„Wtedy ten na zewnątrz, niezadowolony, wsadził broń przez okno, żeby oddać strzały, ale mój syn Yusuf, który słyszał ich rozmowę ukryty w kącie, chwycił za lufę i uderzył maczetą w rękę trzymającego broń” – powiedziała Samaila. „Bandyta zawył z bólu, po czym obaj uciekli i już nie wrócili”.

Rano, w pobliżu strumienia za ich domem znaleziono ciało jej męża.

„Ojciec męża, Mallam Isa, obecnie już po osiemdziesiątce, to były muzułmanin, pierwszy mężczyzna z ludu Fulbe, który dziesiątki lat temu nawrócił się z islamu na chrześcijaństwo” – powiedziała. „Wszyscy jego synowie, w tym mój mąż, zostali chrześcijanami jak ich ojciec, i wszyscy poślubili chrześcijanki z Miango. Rodzina Isy porzuciła wypas bydła i żyje w Miango jako chrześcijańscy farmerzy”.

Wiara w Boga

Pastor Sunday Zibeh z kościoła ECWA w Nzharuvo w Miango, w wywiadzie dla „Morning Star News” powiedział, że 8 marca około godziny dziesiątej rano, on i inni stali z tyłu kościelnego audytorium, gdy nagle zaczęli do nich strzelać uzbrojeni koczownicy.

„Uciekaliśmy, a oni biegli za nami i strzelali” – powiedział pastor Zibeh. „Pobiegliśmy do siedziby okręgowego zarządu kościoła ECWA w Miango. Po chwili bandyci zrezygnowali z dalszej pogoni i wycofali się do lasu, z którego wcześniej wyszli”.

Według pastora Zibeha napastnicy byli podzieleni na dwie grupy: jedna zaatakowała obszar na tyłach prowadzonej przez ECWA oraz SIM akademii i misyjnego domu gościnnego, a druga teren tuż obok szkoły średniej ECWA.

„Gdy Fulbe się wycofali, ktoś mnie powiadomił, że zabili jakieś dzieci w domu jednego z członków naszego kościoła” – powiedział pastor. „Pognałem tam i się okazało, że czworo dzieci zostało zabitych, a jedno odwieziono do szpitala”.

Pastor Zibeh powiedział, że smuci go chłodna postawa nigeryjskiego rządu wobec ataków koczowników na społeczności chrześcijańskie w Nigerii.

„Jest mi bardzo przykro, że ataki na chrześcijańskie społeczności trwają bez końca, a przecież mamy w tym kraju agencje bezpieczeństwa, których obowiązkiem jest chronić ludzi” – powiedział. „Z tej perspektywy mogę tylko powiedzieć, że możemy jedynie wierzyć, że Bóg da nam łaskę do przejścia przez ten trudny czas, w którym obecnie się znajdujemy”.

Pastor dodał, że mogą się tylko modlić.

„Jeśli to wszystko, co w tym czasie dotyka chrześcijan, znajduje się w Bożym planie dla Jego dzieci, to niech Jego wola spełni się w nas; ale jeśli nie o to chodzi, wierzę, że Bóg powoła kogoś, kto nas ocali od tych napaści” – powiedział. „Błagam wszystkich chrześcijan i proszę, wstawiajcie się za nami i innymi chrześcijanami, prześladowanymi w północnej Nigerii. Błagam też, jeśli są inni, których Duch Święty prowadzi ku pomocy przesiedlonym chrześcijanom z północnej Nigerii, proszę, zróbcie to i pomóżcie im”.

Pastor powiedział też, że chrześcijanie są głęboko rozczarowani postawą rządu.

„Chrześcijanie są atakowani i ścigani przez bandy Fulbe i nikt nic nie robi, by te ataki ukrócić” – powiedział. „Ironią całej sytuacji jest też i to, że bezradny jest nawet personel wojskowy, sprowadzony na dotknięte przemocą obszary, bo nie może przeciwstawić się uzbrojonym bandom ze strachu przed nigeryjskim prezydentem, który też jest jednym z Fulbe, jak ci koczownicy”.

Ataki zbiegły się z przyjazdem prezydenta Muhammadu Buhariego do Jos z dwudniową wizytą, która rozpoczęła się właśnie 8 marca. W ciągu następnego tygodnia na obszarach Basa i Bokkos (Miango należy do obszaru Basa) doszło do serii zabójstw. Według uzyskanych informacji koczownicy Fulbe zamordowali co najmniej sto osób. Z kolei sami Fulbe poinformowali o atakach dokonanych przez etniczną milicję ludu Irigwe, która zabiła pięć osób, a setki zmusiła do opuszczenia swych domów.

„Pomimo braków, jakie widzę u naszego rządu w Nigerii, wierzę, że Bóg wyratuje nas z tego nieszczęścia” – powiedział pastor Zibeh. „Tylko Bóg może obetrzeć nasze łzy w tej części Nigerii. Jako chrześcijanie musimy tylko pozostać wierni Jezusowi Chrystusowi, a możemy to zrobić, gdy upadamy na kolana i trwamy na modlitwie”.

Chrześcijanie stanowią 51,3 procent nigeryjskiej populacji, podczas gdy muzułmanie, zamieszkujący przeważnie część północną i środkowy pas, liczą 45 procent. Nigeria znajduje się na czternastym miejscu Światowego Indeksu Prześladowań przygotowywanego przez organizację Open Doors.


Więcej informacji z Nigerii: